Partner serwisu
24 października 2022

Spójnie, w jednym kierunku

Kategoria: Artykuły z czasopisma

Od 2022 r. Sanofi ma nowy branding. Jak mówi Agnieszka Grzybowska-Zalewska, prezes zarządu firmy w Polsce, „to podkreślenie tego, jak zmieniło się Sanofi w ostatnim czasie. Patrząc na działania w perspektywie ostatnich lat, na obszary, w których Sanofi inwestowało, wyraźnie widać zmianę jej profilu w kierunku biofarmaceutycznym”.

Aldona Senczkowska-Soroka: W 2022 r. Sanofi przedstawiło nową markę i logo korporacyjne. Jaki był powód zmiany?

Agnieszka Grzybowska-Zalewska: Nowe logo to tylko wisienka na torcie, podkreślenie tego, jak zmieniło się Sanofi w ostatnim czasie. Patrząc na działania w perspektywie ostatnich lat, na obszary, w których Sanofi inwestowało, wyraźnie widać zmianę profilu firmy w kierunku biofarmaceutycznym. Oczywiście jest to także zauważalne w naszym obecnym portfelu leków i zakresie badań klinicznych.

Przyjęliśmy ambitną strategię biznesową, z jasnymi priorytetami. Zdefiniowaliśmy, kim chcemy być i jak chcemy realizować naszą strategię poprawiającą życie pacjentów, opiekunów, ich rodzin i konsumentów. Nasza nowa tożsamość marki Sanofi, którą wprowadziliśmy w lutym tego roku, odzwierciedla zarówno naszą ambicję, by zmieniać oblicze medycyny, jak i misję, by stawiać na osiągnięcia nauki i zmieniać świat na lepsze.

Nowe logo podkreśla to, że chcemy być postrzegani jako jedna organizacja, podążająca w tym samym kierunku – odkryć naukowych, które mają służyć pacjentom. Jest to bardzo ważne, szczególnie w tych obszarach, gdzie nie ma rozwiązań terapeutycznych. Nastąpiło połączenie wielu różnych organizmów w jedną całość, w jedno Sanofi i chcemy chwalić się tą spójnością, za którą stoi jedność naszych działań.

Czy w związku z profilem biofarmaceutycznym firmy także w Polsce prowadzicie badania?

Przejście w kierunku biotechnologii to także kierunek koncepcyjny całej współczesnej medycyny. Oczywiście na lokalnym rynku prowadzimy bardzo dużo badań – około 50 w 250 ośrodkach, o niezwykle różnym charakterze i w wielu obszarach terapeutycznych, chociażby w neurologii, immunologii, onkologii, chorobach rzadkich i wielu innych. Są to zarówno badania obserwacyjne, łącznie z rejestrami, a także kliniczne, przede wszystkim 3 fazy. To bardzo ciekawe doświadczenie dla polskich lekarzy i korzyści dla pacjentów, ponieważ mogą skorzystać z nowoczesnych terapii wcześniej, zanim zostaną one skomercjalizowane.

Na jakich klasach terapeutycznych skoncentrowane jest Sanofi dzisiaj?

Jeśli chodzi o zakres, to przede wszystkim immunologia, onkologia, neurologia, choroby rzadkie, diabetologia, kardiologia... W wielu miejscach prowadzimy nowe badania kliniczne w terapiach chorób rzadkich, stwardnienia rozsianego. Bardzo dużo zmian nastąpiło w onkologii na przestrzeni ostatnich lat. Ważne miejsce w naszym portfolio zajmują szczepionki.

Często dzisiaj podnoszonym tematem jest bezpieczeństwo lekowe Polski i Europy. Co może zrobić branża w tym temacie, patrząc także na problemy z API?

Bardzo mocno dotknęliśmy tego tematu jeszcze przed pandemią, która tylko przyspieszyła ten proces. Celem jest uniezależnienie się od dostaw spoza Europy. Pojawił się projekt połączenia w Sanofi sześciu fabryk w jedną spółkę EuroAPI, która odpowiada za produkcję API głównie na potrzeby Sanofi, ale także innych producentów europejskich. I tak też się stało. To droga, którą musimy podążać, ponieważ brak dostępności leków jest jednym z najgorszych scenariuszy, do którego oczywiście nie chcemy dopuszczać.

Rozwój firmy to także inwestycja w ludzi. Z brakiem pracowników zmaga się nie tylko sektor farmaceutyczny. Jak wygląda ta kwestia w Sanofi?

Nie zauważamy u nas takiego problemu. Staramy się dbać o naszych pracowników, pomagać im w rozwoju. Mamy sporo projektów, programów, które w tym pomagają. Co ciekawe, wiele z nich pokazuje, że sporo w tym zakresie jest w rękach ludzi – to oni mogą szukać miejsc w firmie, które ich najbardziej interesują, gdzie mogą nauczyć się czegoś nowego.

Oferujemy także atrakcyjny pakiet benefitów. Czas pandemii zweryfikował nasze podejście do dobrostanu naszych zespołów, dlatego też mocno rozwinęliśmy ofertę działań w zakresie wellbeingu: są to np. wsparcie psychologiczne, porady finansowo- -prawne, elastyczny czas pracy, webinary dotyczące pandemii czy kryzysu wojennego, jak pomagać sobie nawzajem. Pracownicy dobrze odbierają takie propozycje i chętnie z nich korzystają.

Projektem, z którego jesteśmy szczególnie dumni, jest 14-tygodniowy pełnopłatny „urlop tacierzyński” la każdego mężczyzny zatrudnionego w Sanofi, który zostanie ojcem. Dzięki temu nasz pracownik, niezależnie od urlopu macierzyńskiego realizowanego przez mamę, może ten urlop wykorzystać w pierwszym roku życia dziecka. Przez to zapewniamy mężczyznom możliwość spędzenia czasu z najbliższymi w tak wyjątkowym momencie życia, zaangażowania się w opiekę nad nowo narodzonym dzieckiem oraz pomocy żonom i partnerkom w tym ważnym i wymagającym czasie. To przełomowy projekt i moim zdaniem bardzo potrzebny.

Ponadto ludzie są ciekawi wyzwań, które daje Sanofi i wydaje mi się, że to jest również nasza mocna strona. Szczególnie w tak przełomowym momencie, w jakim jest firma. Jeśli chodzi o rynki, na których działamy, to Polska jest jednym z największych w Europie, a kluczowym w regionie Europy Środkowej i Południowej, której jesteśmy członkiem jako filia. Sporo naszych kolegów awansuje na poziomie europejskim, globalnym, co mnie bardzo cieszy.

Czy ostatnie wydarzenia: pandemia, wojna w Ukrainie, mocno wpływają na branżę farmaceutyczną. Jak ją zmieniają?

Oczywiście sektor farmaceutyczny ulega zmianom, ale dużo bardziej obciążony jest system opieki zdrowotnej. Przez czas pandemii sporo osób zaniedbało swój stan zdrowia, często ze względu na ograniczony dostęp do tego systemu. Szczególnie pacjenci onkologiczni. To duże wyzwanie – trzeba pamiętać, że wiele terapii wcześnie rozpoczętych daje lepszy efekt, dlatego tak ważne jest szybkie zdiagnozowanie choroby.

Z kolei wojna w Ukrainie spowodowała falę emigracji, a jednym z jej skutków jest obciążenie krajowego systemu opieki zdrowotnej... W początkowym okresie tego kryzysu wielu z nich nie wiedziało, gdzie zgłosić się po pomoc, często nie posiadali żadnej historii leczenia. Niektórzy uczestniczyli w badaniach klinicznych w Ukrainie i chcieli je kontynuować w Polsce. Dawaliśmy też taką możliwość, starając się kierować pacjentów z Ukrainy do odpowiednich ośrodków na terenie naszego kraju. Pomagaliśmy również ukraińskim pacjentom z chorobami rzadkimi, dla których szukaliśmy odpowiedniego ośrodka w Polsce do kontynuacji leczenia.

Pomagaliśmy także naszym pracownikom z filii Sanofi w Ukrainie. Ponad 50 rodzin zostało w Polsce, część pojechała do innych państw. Każda rodzina ma swojego opiekuna w osobie naszych polskich pracowników, którzy pomagali i nadal pomagają w załatwieniu różnych spraw i aklimatyzacji w naszym kraju. Warto podkreślić, że kandydatów na opiekunów było więcej niż potrzebujących rodzin, co jest bardzo pozytywne i budujące. Mieliśmy także wyzwania logistyczne związane z naszymi centrami dystrybucyjnymi, które znajdują się na terenie Ukrainy. Otrzymywaliśmy wiele próśb o leki i inne niezbędne środki ratujące życie, dlatego też we współpracy z Rządową Agencją Rezerw Materiałowych byliśmy w stanie przekazać darowizny lekowe ukraińskim szpitalom. To był nadzwyczajny czas, gdzie pokazaliśmy jedność i ogromną determinację w niesieniu pomocy. Jestem szczerze dumna z naszego polskiego zespołu.

Firmy farmaceutyczne muszą sobie poradzić z rosnącą nieufnością społeczeństwa do leków, ale i do branży, co widać zwłaszcza na przykładzie szczepionek. Czy widzi pani możliwość rozwiązań systemowych, które by mogły pomóc pokonać obawy pacjentów przed stosowaniem zwłaszcza nowych preparatów?

Najważniejsza jest rzetelna informacja i edukacja. I to my jesteśmy za nią odpowiedzialni. Ale to oczywiście niełatwe, szczególnie w dobie kryzysu autorytetów. Tym bardziej istotna staje się rola infuencerów i innych sposobów komunikacji niż tradycyjne kanały. Musimy być tego świadomi. W natłoku informacji ważne, aby podawana przez nas wiadomość była wiarygodna. Widzę tutaj dużą rolę instytucji rządowych i społecznych, szkoły, ale także rodziny.

W Polsce nadal jest mało takich programów jak #zaszczepsiewiedza. Przez lata prowadziliśmy działania edukacyjne dot. grypy, dopiero pandemia spowodowała, że stosunek do szczepień mocno się zmienił na plus, aczkolwiek przed nami jeszcze wiele do zrobienia. Ubiegły sezon grypowy był rekordowy. Mamy nadzieję, że z roku na rok będzie lepiej i przekroczymy dwucyfrowy poziom wyszczepialności.

Rozmawiała Aldona Senczkowska-Soroka, redaktor czasopisma „Przemysł Farmaceutyczny" oraz portalu kierunekFARMACJA.pl

 

 

 

 

Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ