Polacy nadużywają suplementów diety
Eksperci Instytutu Żywności i Żywienia przestrzegają przed nieodpowiedzialnym zażywaniem suplementów diety. Zamiast łykania witamin w pigułkach zalecają stosowanie zdrowej, zbilansowanej diety.
Rynek suplementów diety w Polsce szybko rośnie. Jeszcze w 2011 r. wartość ich sprzedaży nie przekraczała w naszym kraju 3 mld zł, podczas gdy w tym roku ma wynieść już 3,5 mld zł, a w 2018 r. ma przekroczyć 5 mld zł - wynika z danych i prognoz firmy badawczej PMR przedstawionych podczas konferencji naukowej „Suplementy diety – dokąd zmierzamy?”, zorganizowanej przez Ogólnopolskie Centrum Dietetyki Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie.
Wśród najlepiej sprzedających się suplementów diety w Polsce znajdują się: preparaty z magnezem, probiotyki, preparaty na wzmocnienie kości, mięśni i stawów, specyfiki wspierające odchudzanie oraz suplementy „na piękno i urodę”.
Szybki wzrost popularności suplementów diety i powszechność ich stosowania budzi jednak wśród ekspertów zajmujących się żywieniem i zdrowiem publicznym sporo kontrowersji.
– Powszechna edukacja żywieniowa powinna stać się głównym narzędziem służącym do poprawy zdrowia społeczeństwa. Najlepiej byłoby, gdyby zaczynała się ona już w przedszkolu i szkole podstawowej. Jej zadaniem jest uświadomienie społeczeństwu, że dzięki prawidłowej, dobrze zbilansowanej diecie możliwe jest dostarczenie organizmowi wszystkich niezbędnych dla zachowania zdrowia składników odżywczych. Jest to ważne zwłaszcza w kontekście rosnącej popularności suplementów diety. Polacy zażywają ich niestety coraz więcej, często w sposób zupełnie nieodpowiedzialny i niekontrolowany. Tymczasem, suplementy powinny być stosowane tylko w przypadku szczególnych grup ludności (takich jak np. kobiety w ciąży, niektórzy seniorzy) i tylko po konsultacji z lekarzem lub dietetykiem, zwłaszcza gdy równocześnie stosowane są leki. Osoby zażywające suplementy diety na własną rękę, zwłaszcza te które łykają ich wiele, mogą być narażone na wzrost ryzyka wystąpienia zawału, udaru lub nowotworów złośliwych. Poza tym, osoby przyjmujące jednocześnie suplementy i leki narażają się na niebezpieczne interakcje, mogące prowadzić do spadku ciśnienia krwi, arytmii serca albo zaburzeń wchłaniania leków, np. antybiotyków. Zamiast sobie pomóc, przez niewłaściwe używanie suplementów można więc sobie zaszkodzić i istotnie zwiększyć ryzyko wielu chorób – mówi prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia, podsumowując konferencję „Suplementy diety – dokąd zmierzamy?”.
Profesor podkreśla, że o ryzyku wiążącym się z nieodpowiedzialnym stosowaniem suplementów trzeba ciągle powtarzać, zwłaszcza w obliczu coraz bardziej intensywnej i agresywnej działalności marketingowej firm je wytwarzających.
Kontrowersje wśród naukowców budzi nie tylko kwestia bezpieczeństwa stosowania suplementów diety, lecz także ich skuteczności. Prof. Jarosz podkreśla, że istnieją badania, które dowodzą, że stosowanie wielu suplementów nie przynosi spodziewanych efektów zdrowotnych (np. w postaci zmniejszenia ryzyka zachorowania na raka). Na efekty „kuracji” wielki wpływ ma oczywiście również dawka przyjmowanych suplementów. Prof. Jarosz przestrzega, że zarówno niedobór jak i nadmiar różnych mikro i makroelementów może być niekorzystny dla organizmu. Okazuje się, że niedobór kwasu foliowego czy selenu zwiększa ryzyko niektórych rodzajów raka podobnie jak nadmiar tych substancji. Warto o tym pamiętać podejmując samodzielną decyzję o zażywaniu suplementów.
Z różnych szacunków wynika, że suplementy diety zażywa już od 20 do 75 proc. dorosłych Polaków. Dla porównania, leki (przewlekle lub okresowo) zażywa 55-85 proc. populacji.
– Lepiej samemu nie eksperymentować z suplementami, lecz zamiast tego wziąć sobie głęboko do serca słowa Hipokratesa, ojca współczesnej medycyny, który już dawno temu zalecał: niech pożywienie będzie twoim lekarstwem. Mimo upływu wieków jego zalecenie nie straciło nic na swej aktualności. Prawda jest bowiem niezmiennie taka, że wszystko czego człowiek potrzebuje do zachowania życia i zdrowia znajduje się w żywności. Trzeba tylko zadbać o właściwy dobór produktów i ich urozmaicenie, najlepiej w oparciu o piramidę zdrowego żywienia IŻŻ. Warto też przypominać słowa innego wielkiego myśliciela – Francois de la Rochefoucauld – który mawiał: jedzenie jest koniecznością, ale jedzenie w sposób inteligentny jest sztuką. Dlatego powinniśmy tej sztuki uczyć wszystkich już od najmłodszych lat – konkluduje prof. Mirosław Jarosz.
Więcej informacji na temat zdrowej, zbilansowanej diety można znaleźć na stronach internetowych: www.izz.waw.pl oraz www.zachowajrownowage.pl.
Źródło: Instytut Żywności i Żywienia
Fot.: www.freeimages.com