Mechanik to już za mało
Kiedyś supermechanik i elektryk od sterowania, później automatykenergoelektronik, a teraz? Jakie kompetencje powinien dzisiaj posiadać pracownik służb utrzymania ruchu w firmie farmaceutycznej?

Swoją drogę zawodową rozpoczynałem w roku 1990. Był to rok przełomowy nie tylko pod względem politycznym. Przede wszystkim był to początek ogromnych zmian w przemyśle, w inwestycjach, rozwoju fi rm oraz w sposobie ich organizacji. To wszystko determinowało zmiany kompetencyjne w działach utrzymania ruchu (UR), które de facto trwają do dziś. Z perspektywy własnych doświadczeń, myślę, że mógłbym podzielić te 25 lat na 3 okresy dotyczące UR.
Lata 1990-2000: okres super mechanika i elektryka od sterowania
Początek lat 90. to utrzyma nie techniczne maszyn produkcyjnych zbudowanych w latach 70. i 80. Były to dość proste w konstrukcji i łatwe w utrzymaniu urządzenia, a obsługiwanie ich nie wymagało jakiś specjalnie wysokich kwalifi kacji. Maszyny w tamtym okresie były dość ubogie pod względem automatyzacji procesów. Z reguły nie były to linie produkcyjne a pojedyncze stanowiska grupowane w „gniazda produkcyjne”, realizujące po jednym z etapów produkcji. Zatrudnienie i niezbędne kompetencje utrzymania ruchu w tamtych czasach to: • elektrycy – specjalizujący się w prostych układach sterowania; • mechanicy – ich umiejętności musiały być bardzo wysokie z powodu stopnia skomplikowania układów mechanicznych, poprzez które realizowane były funkcje napędowe maszyn konfekcyjnych.
To wymuszało na mechanikach posiadanie kwalifikacji związanych z bardzo dobrą znajomością mechaniki precyzyjnej i umiejętnościami perfekcyjnej synchronizacji poszczególnych mechanizmów. Mechanicy, którzy mieli wówczas te umiejętności nazywam dziś „supermechanikami”, gdyż kompetencje nabyte w tamtych czasach procentują do dzisiaj.
Dodatkowe problemy z zakupem/pozyskaniem części zamiennych do urządzeń, wymagały zatrudniania specjalistów od precyzyjnej obróbki-skrawania. Oddziały mechaniczne skupiały wówczas około 80% kompetencji technicznych, niezbędnych do utrzymania technicznego maszyn i urządzeń produkcyjnych.
Lata 90. były okresem, w którym przedsiębiorstwa, w sposób niezwykle dynamiczny, inwestowały w maszyny i urządzenia, które, w porównaniu z istniejącymi, były wyposażone w nowoczesne rozwiązania techniczne, a ich złożoność wymagała całkowicie innych kompetencji od służb UR. Automatyzacja procesów produkcyjnych wymagała nauki niemalże od podstaw i miała zasadniczy wpływ na kształt zatrudnienia.
W tym okresie zakup nowych linii produkcyjnych implikował główny kierunek rozwoju kompetencji w działach utrzymania ruchu w stronę rozwijania umiejętności związanych z elektronicznymi układami sterowania i aparaturą pomiarowo-regulacyjną. To były lata przebranżawiania elektryków w kierunku automatyki – głównie peryferyjnej, rozproszonej. Potrzeba ta wynikała z coraz częściej stosowanych czujników obecności produktu, czujników położenia, wzmacniaczy sygnałów, przetworników wartości fizycznych i elektronicznych systemów liczących.
Równocześnie w tym okresie większość firm wprowadzała systemy zapewnienia jakości, oparte głównie na normach ISO. Nagły wzrost ilości aparatury kontrolno-pomiarowej, powodował potrzebę pozyskania kompetencji związanych z AKPiA.
Cały artykuł został opubikowany w numerze 4-5/2015 magazynu "Przemysł Farmaceutyczny"
Fot. freeimages.com