Partner serwisu
13 kwietnia 2018

Kolagen: siła superhelisy

Kategoria: Kosmetyki

Termin „kolagen” pojawia się  w kosmetologii niemal tak często jak „witaminy” czy „nawilżanie”. Wraz z rozwojem biotechnologii poznajemy coraz wnikliwiej jego rolę, a kontekst wykorzystania stale się poszerza.  Dlaczego tak o niego zabiegamy? Jakie skutki niesie zaniedbanie pielęgnacji oraz gdzie szukać sprzymierzeńca w całej marketingowej otoczce na jego temat?

Kolagen: siła superhelisy

I. Święty Graal

To, co dla każdej kobiety wydaje się najważniejsze w sferze wyglądu skóry, to jej jędrność, elastyczność i brak zmarszczek. Geneza utraty jędrności skóry leży w degradacji warstwy strukturalnej skóry właściwej, czyli włókien kolagenowych i elastynowych. Tym procesem określa się utratę gęstości skóry i jej starzenie. Włókna stanowią rusztowanie dla struktury tkanek, spajają komórki i zapewniają sprężystość i odporność mechaniczną skóry.

Nic więc dziwnego, że w miarę rozwoju biotechnologii i upowszechniania zabiegów kosmetologicznych, zaczęto używać go na szeroką skalę jako wypełniacz. Preparat w formie nieusieciowanej służy do korekcji płytkich zmarszczek, natomiast usieciowany stosowany jest w celu zmniejszenia głębokich bruzd, np. fałdy nosowo- wargowej. Efekt po zabiegu  utrzymuje się od 3 do ponad 12 miesięcy, a cena waha się od 600 do 1200 zł.

Co zatem przyczynia się do degradacji kolagenu i jak możemy temu przeciwdziałać?

Za upośledzenie syntezy kolagenu, oprócz genetyki, odpowiedzialny jest  chociażby brak witaminy C, która jest niezbędna do powstania aminokwasu wchodzącego w skład włókna kolagenowego. Jednak w przeciwdziałaniu objawom starzenia się skóry, z którymi jednoznacznie łączy się niedobór kolagenu, największe znaczenie ma działanie ochronne przed negatywnym wpływem czynników środowiska oraz wczesne wszczęcie pielęgnacji przeciwzmarszczkowej. Za niekorzystny wpływ środowiska na skórę odpowiadają głównie promieniowanie UVA i UVB oraz wolne rodniki.  Promieniowanie słoneczne, pochłonięte przez chromofory komórkowe, oraz związki obecne w smogu, przyczyniają się do powstania wolnych rodników, które utleniają lipidy i struktury białkowe w skórze, a także stymulują aktywność enzymów –metaloproteinaz, które rozkładają kolagen.

Rozpad i niedostateczna ilości kolagenu w skórze  skutkuje osłabieniem spoistości, elastyczności skóry oraz jej nadmierną rozciągliwością.

Obecnie najskuteczniejsza remedium na  niszczący wpływ środowiska są filtry słoneczne oraz dodatek antyoksydantów do kosmetyków. Mechanizm działania przeciwutleniającego antyoksydantów to skomplikowane reakcje chemiczne mające na celu ochronę komórki i jej DNA oraz elementów macierzy komórkowej i strukturalnych. Do naturalnych silnych antyoksydantów zalicza się koenzym Q10, kwas alfa-liponowy oraz niektóre witaminy:

  • witaminę A (retinol)
  • witaminę E (tokoferol)
  • witaminę C ( kwas askorbinowy)
  • witaminę B3 (niacynamid)

Warto sięgnąć po naturalne składniki z domowej apteczki, związki pochodzenia naturalnego, które hamują aktywność enzymu rozkładającego kolagen – kolagenazy -  to m.in: zielona herbata, róża i ostropest.

Nasi prawdziwi sprzymierzeńcy – jak naprawdę działa kolagen zawarty w kosmetykach? Zapewnienia producentów vs rzeczywistość

Kolagen nie ma jednej standardowej postaci. W naszym organizmie wyróżnia się aż siedem typów kolagenu odpowiedzialnych za m.in. budowę błony podstawnej naskórka, błony podstawnej naczyń krwionośnych i ściany tętnic, chrząstki stawowe czy  soczewkę oka. Ten znajdujący się w warstwie skóry właściwej – typ I i III – ma budowę potrójnej superhelisy, czyli trzech skręconych aminokwasowych łańcuchów o długości 300 nm i średnicy 1,5 nm. „Włókna kolagenu poprawiają gęstość skóry – wchłaniając się z kremu, uelastyczniają ją i spłycają zmarszczki” – tak obiecują producenci. Mimo pocięcia cząsteczki kolagenu na najmniejsze odcinki, jego średnica uniemożliwia mu przejście przez skórę. Obalamy zatem mit: kolagen zawarty w kosmetykach nie przenika przez skórę i nie uzupełnia jego ubytków! Z powodzeniem natomiast możemy z zewnątrz dostarczać nanopeptydy, które stymulują fibroblasty do produkcji kolagenu oraz dostarczać antyoksydanty chroniące nowopowstałe cząsteczki. Wprowadzane przy pomocy masażu, jeszcze efektywniej przenikną przez naskórek.

Korzyści, które odczujemy używając kosmetyków z kolagenem wynikają z jego silnych  właściwości higroskopijnych. Kolagen, podobnie jak  kwas hialuronowy, należy do grupy hydrofilnych składników działających powierzchownie, które przyciągają i wiążą wodę. Stosowany w kremach czy serach  nie wchłania się, lecz  tworzy na powierzchni skóry warstwę okluzyjną- wodny film ochronny. Efekt nawilżenia, wygładzenia i sprężystości naskórka spowodowany jest lepszym uwodnieniem i uelastycznieniem warstwy rogowej.

Pamiętajmy, że produkcja kolagenu maleje już po 21 roku życia. Im wcześniej zaczniemy stymulować fibroblasty, odpowiedzialne za syntezę kolagenu, tym większe będą jego zasoby w skórze w dojrzałym wieku. Używanie kremów przeciwzmarszczkowych we wczesnych latach zwiększa szanse na piękną skórę i młody wygląd, stąd warto poświęcić swój czas na ukierunkowaną pielęgnację bazującą na składnikach wysokiej jakości.

źródło: Newsrm.tv
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ