Partner serwisu
21 kwietnia 2021

Przekonać nieprzekonanych

Kategoria: Artykuły z czasopisma

Szczepionka dała światu nadzieję na powrót do normalności. W ruch poszły więc działania promujące szczepienia. Co będzie w stanie przekonać tych, którzy nie są pewni, czy warto?

Przekonać nieprzekonanych

Już od roku cały świat mierzy się z pandemią COVID-19. Koronawirus SARS-CoV-2 wiele miesięcy temu sparaliżował nasze funkcjonowanie, odebrał życie ponad dwóm milionom ludzi z całego świata i zachwiał gospodarką. Wszyscy wyczekują z niecierpliwością „powrotu do normalności”, a receptą na to jest szczepienie.

Temat koronawirusa od marca 2020 roku dominuje w komunikacji – uwaga skupiona jest na pandemii: zachorowaniach, zgonach, powikłaniach, stanie służby zdrowia, łagodzonych czy zaostrzanych obostrzeniach, sytuacji gospodarczej. A od niedawna – także na szczepieniach.

Odkąd koronawirus rozsiał się po świecie, najbardziej wyczekiwaną rzeczą była szczepionka. Cały świat podjął wysiłek, by powstała jak najszybciej. W efekcie już 21 grudnia 2020 roku zatwierdzona została szczepionka amerykańskiego Pfizera i niemieckiego BioNTechu, 6 stycznia 2021 roku natomiast szczepionka amerykańskiej Moderny – oparte na technologii mRNA, o skuteczności ok. 95 proc. Kolejna była AstraZeneca/Oxford – szczepionka wektorowa, której skuteczność wynosi ok. 70 proc.

Pojawienie się szczepionek wywołało mieszane reakcje – z jednej strony entuzjazm na myśl o zakończeniu pandemii, z drugiej – strach, nieufność i sprzeciw wobec szczepień. Część ludzi uznała bowiem, że szczepionkę opracowano za szybko i że wiązać się będzie z poważnymi skutkami ubocznymi. Zaczęło się szerzenie fake newsów – m.in. o zmianie kodu genetycznego czy wszczepianiu chipów podczas szczepienia. Wszelkie doniesienia o działaniach niepożądanych stały się wodą na młyn dla ruchów antyszczepionkowych i koronasceptyków. Z jednej strony więc mamy w końcu tak wyczekiwaną szczepionkę, z drugiej – pojawiła się potrzeba, by przekonać nieprzekonanych.

Wyzwanie komunikacyjne

Na negatywny stosunek do szczepień wpływ mieli antyszczepionkowcy – przyznają zgodnie eksperci. „Przez lata ruchy antyszczepionkowe na całym świecie podważały zaufanie do szczepień, posługując się fake newsami” – zwraca uwagę Agnieszka Gołąbek, była rzeczniczka prasowa Ministerstwa Zdrowia. Jak mówi, przez to w 2019 roku pierwszy raz od dziesięcioleci drastycznie wzrosła liczba zachorowań na odrę. Gołąbek przywołuje badania Komisji Europejskiej z 2018 roku, w których Polska znalazła się wśród państw najbardziej sceptycznie nastawionych do szczepień. „Aż 85,5 proc. ankietowanych zadeklarowało najniższy poziom akceptacji dla nich” – wskazuje. Również Marta Sułkowska, właścicielka agencji Salus Public Relations, dostrzega tu rolę ruchów antyszczepionkowych. Jak mówi, przeciwnicy szczepień, podważający zarówno istnienie epidemii, jak i rekomendowane przez środowisko medyczno-farmaceutyczne metody walki z COVID-19 za pomocą szczepień, stali się przeszkodą w walce z wirusem. „Teorie spiskowe padły na zaskakująco podatny grunt” – zauważa.

Marta Domańska, ekspertka komunikacji w systemie opieki medycznej, Instytut LB Medical, przyznaje, że w związku z tym nie dziwi fakt, że wśród osób, które wyraziły niechęć do szczepienia przeciw COVID-19, są reprezentanci skrajnych poglądów. „To osoby, które głęboko wierzą, że szczepionki nie tylko nie pomagają, a mogą wręcz szkodzić i żadna argumentacja nie będzie w stanie ich przekonać” – zauważa.

Sułkowska dostrzega także niekorzystny wpływ na wiarę w zasadność powszechnej akcji szczepień w „niespójnej (a nierzadko wręcz sprzecznej) komunikacji rządowej”. Jak mówi, „według jednej z teorii nauk społecznych możemy mieć obecnie do czynienia z syndromem EID fatique – zmęczeniem nowo powstałymi chorobami” – wyjaśnia, że według tej teorii „im dłużej trwa dana pandemia i kryzys zaufania do medycyny, tym lekceważenie zagrożenia i obostrzeń przez społeczeństwo jest większe”. „Im silniejszy byłby ten trend, tym większa jest potrzeba działań zachęcających do szczepień” – podkreśla Sułkowska.

„Paradoksalnie problemem jest także sukces przemysłu farmaceutycznego” – dodaje Agnieszka Gołąbek. „Szczepionki powstały tak szybko, że niestety wzbudza to, oczywiście nieuzasadnione, wątpliwości co do bezpieczeństwa ich stosowania. Dodatkowo podsycają je antyszczepionkowcy” – mówi. Także prof. ALK dr hab. Katarzyna Kolasa z Zakładu Ekonomiki Zdrowia i Zarządzania Opieką Zdrowotną w Akademii Leona Koźmińskiego wskazuje, że na brak zaufania do szczepień może wpływać tempo, w jakim powstały szczepionki. Jej zdaniem tu problemem jest nieufność wobec innowacji.

Marta Domańska zaznacza, że nie wszyscy sceptycznie nastawieni do szczepień są radykalnymi ich przeciwnikami. Ich podejście może być spowodowane brakiem informacji, który wywołuje obawy – zwraca uwagę. Ekspertka przywołuje badanie „Wiedza i opinia Polaków na temat szczepień na COVID-19”, przeprowadzane w połowie stycznia przez Instytut LB Medical i SW Research, według którego prawie 43 proc. respondentów, którzy nie chcą się zaszczepić, nie ma zaufania do szczepionki ze względu na szybkie tempo powstania, 25 proc. boi się możliwych skutków ubocznych, a tylko 14,9 proc. nie podaje konkretnego powodu niechęci.

Cały artykuł znajduje się w numerze 1/2021 "Przemysłu Farmaceutycznego"

 

 

fot. 123rf
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ