W projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej nowe podejście do wyrobów medycznych
Oddzielenie refundacji wyrobów medycznych (np. protez, soczewek) od samej procedury medycznej ich wszczepienia oraz szerszy dostęp do leków na choroby ultrarzadkie przewiduje przygotowywana w Ministerstwie Zdrowia nowelizacja ustawy refundacyjnej.
O planowanych zmianach i sposobie ich wprowadzania dyskutowano podczas międzynarodowego sympozjum zorganizowanego w Krakowie przez Central and Eastern European Society of Technology Assesment in Health Care (Towarzystwo Oceny Technologii w Ochronie Zdrowia).
Obecnie placówka medyczna, która przeprowadza np. operację zaćmy, otrzymuje łączną kwotę za zabieg i użyte podczas niego materiały. W praktyce szpitale sięgają po wyroby medyczne różnych producentów i różnej jakości, a pacjenci nie mogą w publicznych placówkach zdecydować, że np. chcą mieć wszczepioną droższą soczewkę.
– Jesteśmy pierwszym krajem, który podjął się wyzwania dotyczącego wprowadzenia zasad refundacji wyrobów medycznych. Celem, jaki nam przyświeca, jest przede wszystkim standaryzacja wyrobów, jakich używamy wobec pacjentów, i podniesienie świadomości pacjentów, jakie wyroby mogą być u nich zastosowane. Dziś pacjent nie ma wyboru. Wycena świadczenia jest dokonywana razem z wyrobem – mówiła podczas konferencji w Krakowie Ewa Warmińska, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia.
Dodała, że wyzwaniem zarówno dla producentów, jak i strony rządowej, będzie przeprowadzenie postępowania refundacyjnego: wydzielenie grup wyrobów medycznych, ustalenie limitów i wytłumaczenie pacjentom, jak ten system działa.
Warmińska zastrzegła, że proces będzie przebiegał stopniowo. Na początku prezes Agencji Technologii Medycznych będzie oceniał, czy istnieje potrzeba wprowadzenia nowych zasad dla konkretnej grupy wyrobów medycznych, i wydawał odpowiednie rekomendacje. Następnie minister zdrowia wskaże w rozporządzeniu, jakie produkty zostaną włączone do nowego systemu refundacji.
– W rozporządzeniu będą wskazane zarówno grupy wyrobów medycznych, które będziemy chcieli wyodrębnić z dotychczasowego systemu, jak i minimalne standardy, które mają one spełniać, oraz analizy, które muszą przedstawić ich producenci. Zależy nam, żeby zmiany nie spowodowały żadnych utrudnień dla pacjentów, stąd też produkty, które są już obecnie finansowane z środków publicznych, dalej będą dostępne, tak jak do tej pory – mówiła Warmińska.
Producenci wyrobów medycznych nieobjętych dotychczas refundacją będą musieli przedstawić wszystkie wymienione w rozporządzeniu dokumenty.
– Przede wszystkim liczymy na to, że wzrośnie świadomość pacjentów, jakie produkty są u nich stosowane i jakie konsekwencje wynikają z wyboru tego, a nie innego wyrobu. Mamy nadzieję, że lekarz będzie informował chorego o możliwych do wyboru wyrobach i pacjent podejmie decyzję. Będzie miał możliwość w ramach świadczenia gwarantowanego uzyskać wyrób lepszej jakości niż obecnie – powiedziała Warmińska.
Dodała, że już teraz zgłaszają się pacjenci, którzy woleliby dopłacić do lepszego produktu, niż w całości finansować jego zastosowanie w placówce prywatnej.
Nowelizacja ustawy refundacyjnej zakłada też szerszy dostęp do leków na choroby ultrarzadkie (występujące u 1 osoby na 50 tys. w populacji). Teraz wiele leków stosowanych w chorobach ultrarzadkich nie może zostać objętych refundacją, bo obowiązują je te same zasady refundacyjne, jak medykamenty stosowane w chorobach powszechnych. Autorzy projektu proponują, by w przypadku leków, które nie mają refundowanego odpowiednika w danym wskazaniu, najważniejsze było uzasadnienie ceny, a nie - jak obecnie - analiza ekonomiczna.
W listopadzie zakończyły się konsultacje zewnętrzne do nowelizacji ustawy refundacyjnej. Jak mówiła przedstawicielka resortu zdrowia, jest szansa, że projekt nowelizacji trafi pod obrady Rady Ministrów w marcu, a w drugim kwartale przyszłego roku - do Sejmu. To oznacza, że proponowane rozwiązania weszłyby w życie najwcześniej w połowie przyszłego roku.
– Wiem, że zapisy dotyczące wyrobów medycznych budzą kontrowersje, bo przeważa myślenie, że będą refundowane najtańsze z nich, ale z tego, co wiem, nie to jest celem zmian. Chodzi o to, żeby wyznaczyć w końcu standardy tych wyrobów – mówiła Magdalena Władysiuk, organizatorka sympozjum, prezes Central and Eastern European Society of Technology Assesment in Health Care .
Dodała, że bardzo istotne dla pacjentów będzie to, jak wiele wyrobów i które z nich będą refundowane, a za zastosowanie których pacjent będzie musiał dopłacić.
– Trzeba będzie też rozstrzygnąć, co z wyjątkami w systemie, z operacjami pilnymi lub z pacjentami, którzy muszą mieć bardzo drogi wyrób, ale ich na to nie stać, i kto z opłat będzie mógł być zwolniony – mówiła Władysiuk.
Z kolei przedstawiciele osób cierpiących na choroby rzadkie zwracają uwagę, że na większość z nich nie ma leków, a propozycja ministerstwa jest skierowana do bardzo wąskiej grupy odbiorców – pacjentów z chorobami ultrarzadkimi.
źródło: PAP
fot.: 123rf